Abp Baraniak okazał się wielkim Polakiem o ogromnej sile woli oraz
szczególnym patriotą – powiedział abp Gądecki, przewodniczący
Konferencji Episkopatu Polski podczas Mszy św. poprzedzającej w
poniedziałek otwarcie ekspozycji poświęconej śp. abp. Antoniemu
Baraniakowi w warszawskim areszcie przy ul. Rakowieckiej.
Uroczystość w dawnej ubeckiej katowni
była powiązana z przekazaniem Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów
Politycznych PRL pamiątek po abp. Antonim Baraniaku, więzionym na
Rakowieckiej w latach 1953-1956, w okresie stalinowskiego terroru.
W swojej homilii abp Stanisław Gądecki przybliżył zebranym biografię
abp. Antoniego Baraniaka, nazywanego Niezłomnym Żołnierzem Kościoła.
Wspominał zwłaszcza czas, kiedy to duchowny przez 27 miesięcy przebywał w
więzieniu na Rakowieckiej.
Jak tłumaczył przewodniczący KEP, ówczesne władze zamierzały
wykorzystać jego osobę do publicznego skompromitowania prymasa Augusta
Hlonda i kard. Stefana Wyszyńskiego, uciekając się do tortur i
poniżania. Technika ta powiodła się w krajach ościennych, jednak dzięki
nieugiętej postawie duchownego w Polsce odniosła fiasko.
Abp Gądecki wspomniał, że abp Baraniak nie pozwolił się zmusić do
zeznań obciążających prymasa Polski – Nie dał się złamać i nie podpisał
żadnego dokumentu. W Polsce wzbudził tym podziw. Jako więzień Mokotowa i
męczennik stalinowskich czasów okazał się wielkim Polakiem o ogromnej
sile woli oraz szczególnym patriotą – wspominał dodając, że wychodząc z
więzienia ważył on jedynie 40 kg i mimo długich lat leczenia nigdy nie
wrócił do pełnego zdrowia.
Jak podkreślił przewodniczący KEP, sam abp Baranik nie wspominał o
czasie spędzonym w areszcie, chociaż właśnie wtedy kształtowały się
przyszłe losy Kościoła w Polsce. – Gdyby obciążył prymasa i gdyby ksiądz
prymas został skazany, to cały Kościół katolicki w Polsce zostałby
totalnie zinstrumentalizowany – zauważył.
Arcybiskup wspomniał też słowa kard. Wyszyńskiego, które ten wygłosił
nad trumną bohatera: „Biskup Baraniak był dla mnie niejako osłoną, na
niego bowiem spadły główne oskarżenia i zarzuty, podczas gdy mnie przez 3
lata oszczędzano. Nie oszczędzono natomiast bp. Antoniego, który wrócił
na Miodową w 1956 r. tak wyniszczony, że już nigdy nie odbudował swojej
egzystencji psychofizycznej. Domyślałem się, że mój względny spokój
zawdzięczam jemu”.
Abp Gądecki wyraził również radość z tego, że dzięki otwarciu i
poświęceniu celi abp. Baraniaka ta heroiczna postać zostanie przybliżona
młodym pokoleniom Polaków.
Msza św. została odprawiona na ołtarzu, na którym Niezłomny Żołnierz
Kościoła sprawował Eucharystie w domu salezjańskim w Marszałkach pod
Ostrzeszowem.
Obecny podczas Eucharystii abp Marek Jędraszewski w rozmowie z KAI
przyznał, że cieszy się z postawy ludzi zbierających podpisy za
beatyfikacją duchownego. – Głos ludzi w dziejach Kościoła jest na pewno
głosem znaczącym – podkreślił, dodając, że krzyż abp. Baraniaka, choć
był krzyżem cierpienia, teraz jest krzyżem chwały i ostatecznego
zwycięstwa. – Taka jest właśnie historia Kościoła – zaznaczył.
Po Eucharystii Jacek Pawłowski, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i
Represjonowanych w PRL, zaprosił abp. Gądeckiego do zwiedzenia
rakowieckiego więzienia, gdzie przetrzymywano abp. Baraniaka, Żołnierzy
Wyklętych oraz wielu innych polskich bohaterów. Duchowny poświęcił celę
więzienną, w której przetrzymywano arcybiskupa.
Następnie przewodniczący KEP podzielił się swoimi wrażeniami,
podziwiając hart ducha abp. Baraniaka. – On nic nie mówił, nic nie
opowiadał. Dopiero jego lekarze odkryli pręgi, jakie miał na plecach.
Myślę, że to jest coś, co młodemu człowiekowi powinno dzisiaj wiele
powiedzieć – ile można znieść dla świętej sprawy – podkreślił.
Abp Gądecki, zapytany kiedy rozpocznie się proces beatyfikacyjny ks.
Baraniaka, powiedział, że najpierw potrzebne jest zgromadzenie
wszystkich materiałów, takich jak zeznania świadków, aby przygotować się
do diecezjalnego etapu procesu.
Abp Baraniak urodził się 1 stycznia 1904 w Sebastianowie. W 1920
wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Salezjańskiego. Ówczesny kierownik
sekretariatu Prymasa Polski, najbliższy współpracownik kard. Stefana
Wyszyńskiego, przez 27 miesięcy więzienia na Rakowieckiej był poddawany
bestialskim torturom i psychicznym szykanom, które miały doprowadzić do
uzyskania informacji oskarżających prymasa. Abp Baraniak nie załamał się
i nie uległ presji, przez co pokrzyżował plany komunistów, który
chcieli w oparciu o jego zeznania wytoczyć proces prymasowi
Wyszyńskiemu. Później odegrał ważną rolę w Kościele w Polsce jako
metropolita poznański.
Powstające w miejscu aresztu na Rakowieckiej Muzeum Żołnierzy
Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL zostanie otwarte 1 marca 2019
roku, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Muzeum ma
prezentować nowoczesną przestrzeń wystawienniczą, być ośrodkiem
pobudzającym do twórczej refleksji na temat polskiego patriotyzmu i
współczesnej historii Polski. Jego zadaniem będzie pokazanie prawdziwej
historii Żołnierzy Wyklętych w różnych aspektach: nie tylko akcji
zbrojnych, ale także współpracy ze społeczeństwem, codzienności służby w
leśnym oddziale i tragicznego pobytu w katowniach MBP, który dla wielu
działaczy podziemia był ostatnim fragmentem ich życia.
ar, mp / Warszawa (KAI)
http://episkopat.pl/abp-gadecki-abp-baraniak-okazal-sie-wielkim-polakiem-i-szczegolnym-patriota/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz