Ks. Piotr
Oborski (1907-1952) urodził się 10 lutego 1907 r. we wsi Jastrzębiec, koło
Stopnicy. Święcenia kapłańskie przyjął 21 czerwca 1931 r.
15 lipca 1948 roku ks. Piotr Oborski został mianowany
administratorem parafii Wolbrom i prefektem miejscowego gimnazjum i liceum. Pół
roku później był już proboszczem parafii i dziekanem. W tym czasie
komunistyczne władze PRL nasiliły laicyzację w wychowaniu i nauczaniu szkolnym.
Likwidowano szkoły katolickie, tworząc laickie pod patronatem Towarzystwa
Przyjaciół Dzieci. Księży prefektów poddano inwigilacji, odsuwano od nauczania
religii w szkole. Ksiądz prefekt Oborski stał się trudnym problemem dla
ubowców.
Ksiądz Oborski był popularny nie tylko wśród młodzieży
szkolnej. Parafianie od zaraz dostrzegli w nim światłego kapłana i wielkiego
patriotę. Odważnie mówił o prowadzonej w PRL walce z religią, o ateizacji
narzucanej w nauczaniu i wychowaniu szkolnym. Ukazywał szkody, jakie niesie
komunizm dla Narodu Polskiego.
W 1948 r. w Wolbromiu powstała tajna organizacja pod nazwą
Armia Podziemna (AP). Podobne organizacje powstawały w innych miastach, gdzie
żywe były tradycje niepodległościowe, akowskie. Ta antykomunistyczna, na wzór
wojskowy zorganizowana konspiracja zdobywała coraz większą popularność i
poparcie w społeczeństwie.
UB szybko rozpracował Armię Podziemną. 14 kwietnia 1950
r. aresztowano przywódców i wielu członków organizacji, znaleziono broń.
Wolbrom został spacyfikowany przez funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Zatrzymano około 400 osób, które umieszczono w gmachu UB w
Olkuszu. Akt oskarżenia przedstawiono 80 zatrzymanym. Z trzech księży
pracujących w parafii 19 kwietnia 1950 r. aresztowano proboszcza ks. dr. Piotra
Oborskiego i jednego z wikariuszy ks. Zbigniewa Gadomskiego. W czasie śledztwa
przetrzymywani byli w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie. Nie
dopuszczono do nich nikogo. Księży oskarżono o współpracę z tajną organizacją
AP i współudział w zabójstwie młodego chłopaka. Należy podkreślić, że ks.
Oborski był realistą i zdecydowanym przeciwnikiem działalności podziemnej. Był
przeciwny władzy komunistycznej, ale nie widział szans na jej zmianę.
Proces odbył się w Krakowie przed Wojskowym Sądem
Rejonowym w 1951 roku. Sądzono łącznie
10 osób, w tym dwóch księży. 70 innych członków AP sądzono w oddzielnych procesach, po
5 osób. Wymowny jest początek oskarżenia księży sformułowany przez prokuratora:
"Wrogo nastawieni do Polski Ludowej księża, wykorzystując swe
duszpasterskie stanowiska, organizują wśród nieuświadomionej młodzieży
nielegalne związki antypaństwowe, kierując ich działalność na tory bandytyzmu i
grabieży. Do tej części reakcyjnego kleru należą oskarżeni ks. Piotr Oborski i
ks. Gadomski Zbigniew, organizatorzy i kierownicy bandyckiej grupy działającej
w ramach nielegalnej organizacji. Ks. Oborski został skazany na karę
dożywotniego więzienia, pozbawiony honorowych praw publicznych i obywatelskich
na 5 lat i mienia na rzecz Skarbu Państwa.
Od dnia aresztowania, 19 kwietnia 1950 r., do 1 czerwca
1952 r. ks. Oborski przebywał w
więzieniu krakowskim.
1 czerwca 1951 r. ks. dr Piotr Oborski został przewieziony do więzienia dla politycznych w Rawiczu.
1 czerwca 1951 r. ks. dr Piotr Oborski został przewieziony do więzienia dla politycznych w Rawiczu.
W więzieniu w Rawiczu było kilka karcerów. Jeden
znajdował się pod rampą przy stolarni. Była to celka o wymiarach metr na metr,
z niewielkim otworem. Woda w karcerze sięgała do kolan więźnia. Więzień
przebywał w takim lochu przez kilka kolejnych dni i nocy. Na tę okrutną karę
więzienną był skazywany ks. Piotr Oborski tylko za to, że był kapłanem. Pod
największym rygorem spowiadał więźniów i udzielał im Komunii Świętej,
dostarczanej z zewnątrz więzienia przez zaufanych strażników i służbę medyczną.
Ksiądz dr Piotr Oborski zmarł 18 czerwca 1952 r. w
szpitalu miejskim w Rawiczu. Zarząd więzienia w oficjalnym dokumencie - akcie
zgonu przesłanym do kieleckiej kurii i rodziny zmarłego, wymienił jako
przyczynę śmierci zapalenie otrzewnej. Świadkowie ostatnich dni życia ks.
Piotra Oborskiego twierdzą, że kapłan został okrutnie pobity, co już wcześniej
kilka razy miało miejsce.
Według relacji ks. Zbigniewa Gadomskiego, również
więzionego wtedy w Rawiczu, na wieść o śmierci ks. Oborskiego wybuchł bunt
więźniów. Żądali, by ks. Piotra pochować w trumnie, a nie, jak było w praktyce,
bezpośrednio w ziemi. Bunt nie przyniósł skutku, o pogrzeb i pochówek na
cmentarzu zadbała rodzina.
ks. Daniel
Wojciechowski
Artykuł zamieszczony w "Naszym Dzienniku", w numerze 234 (2947) z dnia
6-7 października 2007 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz