„WALCZYĆ O POLSKĘ, TO WALCZYĆ Z SOWIETAMI” kpt
Zdzisław Broński „Uskok”
Autor: Filip Musiał, Anna Zechenter
Tego wieczoru wiosną 1949 r. ,,władza ludowa” wysłała do Dąbrówki 140
uzbrojonych żołnierzy KBW i funkcjonariuszy bezpieki przeciw jednemu
człowiekowi. Otoczyli schron wykopany pod stodołą, gdzie ukrywał się ,,Uskok”.
Czy ,,Uskok” w ostatnich godzinach życia czekał na odsiecz? Do tej pory
umykał śmierci. Po klęsce wrześniowej trafił do bauera, skąd szybko uciekł i
już w 1940 r. powrócił na Lubelszczyznę. Pod koniec wojny dowodził jednym z
plutonów AK operujących w okolicach Lubartowa. Po zajęciu tych terenów przez
armię sowiecką zdemobilizował oddział.
Tak postępowało wówczas wielu dowódców. Na skrawku tzw. Polski lubelskiej
między Wisłą a Bugiem stacjonowało 2,5 mln żołnierzy Armii Czerwonej, NKWD i
armii Berlinga. Nie było nawet cienia szansy na stawienie Sowietom oporu- ale i
w lesie nie było nadziei na przetrwanie. Los przesadził za nich: drogę odwrotu
odcięło NKWD, którego rządy szybko dały o sobie znać. Ciągle nadchodziły nowe
wieści o wywózkach, mordowaniu chłopów broniących resztek dobytku przed
czerwonoarmistami.
Kiedy Brońskiemu nie udało się zacząć życia w cywilu,
powrócił do podziemia. Wkrótce objął komendę nad jednym z rejonów Obwodu AK w
Lubartowie. Po rozwiązaniu AK przeszedł
pod komendę Delegatury Sił Zbrojnych, a później Zrzeszenia ,,Wolność i
Niezawisłość”. Awansowany niebawem do stopnia porucznika, objął dowództwo
nad całą Lubartowszczyzną. Podlegał od
1947 r. słynnemu na Lubelszczyźnie komendantowi WiN , Hieronimowi Dekutowskiemu
,,Zaporze”.
Prowadził wojnę z Sowietami i siał postrach między
rządzącymi w imieniu Kremla komunistami. ,,Na wojnie ludzie giną – powtarzał. –
I nie da się tego uniknąć”. Bezwzględnie likwidował donosicieli i szczególnie
gorliwych członków PPR czy reprezentantów lokalnej władzy. Podkreślał bowiem:
,,Niemożliwe jest tolerowanie draństwa! Zwłaszcza draństwa, które obleczone
jest w szatę państwowej legalności i staje się ciężkim balastem dla otoczenia”.
podobnie jak inni dowódcy podziemia niepodległościowego ,,Uskok” starał się
bronić ludność przed samowolą władzy. Ze szczególną niechęcią patrzył na
uzbrojone bojówki komunistyczne czyli ORMO. Jak pisał: ,,Nietrudno wyobrazić
sobie, co się stanie ze złodzieja i pijaczyny, któremu dano broń do ręki i
powiedziano: >>Jesteś władzą! Jesteś przedstawicielem Polski
Ludowej<<”. ,,19 czerwca (1946 r.) rozprawiliśmy się z ORMO z Charlęża
gm. Spiczyn. Zabitych zostało ośmiu >>bohaterów<< posiadających
broń i od dłuższego czasu terroryzujących okolicę” czy ,,Nocą 14 września (1946
r.) zrobiliśmy obławę na najważniejszych asów czerwonego terroru w Niemcach.
Pięciu z nich zostało zabitych- reszta zbiegła” – wspominał.
Najgłośniejszą
akcją ,,Uskoka” było opanowanie Łęcznej, i to raz po razie: ,,Wspólnie z
oddziałem (Leona Taraszkiewicza) ,,Jastrzębia” i ( Józefa Struga) ,,Ordona”
dokonaliśmy w Łęcznej dwóch akcji oczyszczających, jedną 22 (października), a drugą 31 listopada (1946
r.), w (ich) wyniku rozbrojono posterunek MO i zlikwidowano jedenaście osób za
szpiclowania i inne wybitnie szkodliwe wystąpienia”.
Broński nie wierzył w możliwość kompromisu z
komunistami. Działania Stanisława Mikołajczyka uważał za dowód naiwności:
,,Przegrał, bo uwierzył Anglikom, którzy łatwym sposobem chcieli się pozbyć
zobowiązań w stosunku do Polski i namówili go, by jechał do kraju – zapisał w
październiku 1947 r.. –Przegrał, bo walczyć o Polskę niezależną to znaczy
walczyć z Sowietami. Czy Mikołajczyk tego nie widział?”.
Nie wierzył też zapewnieniom komunistycznych władz o
ich dobrej woli. Nie złożył broni podczas amnestii ogłoszonej w 1947 r., po
sfałszowanych wyborach. Pisał:,, W prasie roi się od wezwań, niejednokrotnie
podpisanych przez autorytatywne dla nas jednostki- wezwań, które
brzmią:>> Tak będzie lepiej dla Polski!<<. Wróg jest nieporównanie
silniejszy i w walce łatwo zginąć można, ale czy znaczy to, że trzeba
skwapliwie korzystać z rzucanych przez wroga ochłapów łaski? Łaski podstępnej?
Zważajmy na to, by takie słowa jak: Polska, Polak, Honor, Wolność nie pozostały
pustymi dźwiękami”.
CORAZ TRUDNIEJ WALCZYĆ
Rozbicie
większości ugrupowań partyzanckich zimą z 1946 na 1947 r. oraz nasilający się
terror skłoniły wielu zmęczonych leśnym życiem partyzantów do ujawnienia się w
czasie ,,akcji amnestyjnej”. ,,Uskok” pozostał w konspiracji, co więcej,
jesienią po wyjeździe ,,Zapory” – już w stopniu kapitana –objął komendę nad wszystkimi oddziałami WiN działającymi na
północ od Lublina.
Realistycznie
oceniając rzeczywistość, nie wierzył już w możliwość zbrojnego wywalczenia
niepodległości. Obserwował sytuację międzynarodową i ze smutkiem konstatował:
,,Odnosi się przykre wrażenie, że Amerykanie i Anglicy jeszcze za mało znają
Sowietów. Aby poznanie nie nastąpiło za późno”. ,,Tymczasem w Polsce coraz
trudniej jest walczyć(…). Trzeba się ograniczyć do samej tylko kwestii
przetrwania. A więc nic nie robić, tylko czekać jakichś zmian”- pisał w
kwietniu 1948 r. Nie zamierzał się poddawać.
Podzielił swój oddział na mniejsze
patrole- małej grupie łatwiej było się ukryć, łatwiej też mogła się wyżywić.
Ruchliwe kilkuosobowe patrole wymykały się obławom, jednak ,,Uskok” musiał pogodzić się z coraz dłuższą
listą ofiar- jego podwładni ginęli w zasadzkach lub wpadali w ręce NKWD i UB.
Broński urządził się ze swoją kwaterą w niewidocznym, bo wykopanym pod
klepiskiem stodoły schronie, w obejściu zaprzyjaźnionych gospodarzy. Na palcach
jednej ręki mógł policzyć ludzi znających drogę do niego. Szczęśliwie uchodził
polującym na niego ubowcom, ale coraz gorzej znosił liczniejsze ucieczki i
wydłużające się okresy bezczynności. Chciał się bić, a nie ukrywać. Z
początkiem 1949 r. zapisał w pamiętniku retoryczne pytania: ,, Czy istnieją
jakieś granice dla bezdusznych i krwawych zapędów komunizmu? Na podbój świata
wyrusza żądna krwi i władzy barbarzyńska hołota. Hołota zwycięża. Przeciwnicy
legli. Dokoła morze krwi. Hołota uchwyciła władzę nad światem”.
OBŁAWA
Schwytanie
,,Uskoka” było traktowane przez lubelskie UB za sprawę najwyższej wagi.
Bezpośrednie działania przeciw niemu prowadziła placówka w Lubartowie. Pętla wokół ostatniego dowódcy podziemnych
sił zbrojnych w Lubelskiem się zacieśniała. W nocy z 2 na 3 kwietnia 1949
r. bezpieka była- w wyniku zdrady- o krok od ujęcia Brońskiego i dowódców
podległych mu grup Stanisława
Kuchcewicza (Kuchciewicza) ,,Wiktora” i Edwarda Taraszkiewicza ,,Żelaznego”.
,,Uskok”,
,,Wiktor” i ,,Żelazny” zostali otoczeni w kolonii Łuszczów, gdzie mieli się
spotkać wszyscy dowódcy podlegli Brońskiemu, a więc także ,,Strzała” i Józef
Franczak ,,Laluś”. ,,Żelazny wspomina tamtą noc: ,,Zostaliśmy otoczeni o
godzinie 4-tej rano przez batalion KBW i UB, którzy wyłamawszy drzwi weszli do
budynku, który był murowany i piętrowy. Tutaj pierwszych z nich położyliśmy z
broni, potem rzuciliśmy przez okna dookoła budynku 5 granatów i wyskoczyliśmy
przez tylne okno. Tylko dzięki Opatrzności Bożej i ciemności nocnej udało nam
się wycofać bez strat”.
Miesiąc
później 1 maja 1949 r. Broński sięgnął ostatni raz po pamiętnik i zapisał: ,,Polska tonie w czerwonej powodzi…
Toniemy, a nadzieja, której się chwytamy, jest przysłowiową brzytwą”.
Obławę
na Brońskiego sprowadził jeden z najbardziej zaufanych towarzyszy broni – Franek Kasperek ,,Hardy”. Po
ujawnieniu się w czasie ,, akcji amnestyjnej” 1947 r. został zwerbowany do
współpracy pod ps. ,,Janek”. Świadom, że jednym z nielicznych znających miejsce
pobytu ,,Uskoka” jest Zygmunt Libera
,,Babinicz”, zwabił go w zasadzkę. Po okrutnych torturach na lubelskim
Zamku bezpieka wydarła z ,,Babinicza” tajemnicę. Wzięli go ze sobą do Dąbrówki,
żeby wyciągnął ,,Uskoka” z kryjówki.
21 maja 1949 r. w
miejscowości Dąbrówka ( dziś Nowogród) ,,Babinicz” stał wśród żołnierzy KBW
przed bunkrem Brońskiego. Nogi spuchły mu od bicia i moczenia w lodowatej
wodzie tak, że nie mógł się na nich utrzymać. Próbuje jeszcze raz: ,,Zdzichu,
wyjdź! Tak będzie lepiej!” – przekonuje swego przyjaciela. ,,Chodź Zdzichu,
inaczej cię zabiją”- woła jeszcze, ponaglany przez dowódcę obławy, por. Mieczysława
Smagę. Z bunkra odpowiada im głucha cisza. Ubowcy nie bawiliby się tak długo z
,,Uskokiem”, gdyby nie rozkaz: ,,Dostarczyć żywego!”. W końcu decydują się
zrobić podkop do kryjówki.
W
wierszu ,,Niewolnictwo”- inspirowanym poematem ,,Maraton” Kornela Ujejskiego z
1845 r. – Broński pisał:
„a kto chce być wolnym
i prawe ma serce
niech walczy, niech cierpi
choćby w poniewierce
niech ducha krzepi
myślą o przyszłości
niech czoła nie zniży
w podłej służalczości”
Otoczony,
bez możliwości ucieczki, ,,Uskok” nie zamierzał się poddać. Jak większość
dowódców podziemia był zdania, że komunistyczny sąd nie ma prawa wydać na niego
wyroku. To oni, żołnierze podziemia, reprezentowali Wolną Polskę i w jej
imieniu zwalczali narzucony siłą reżim. Po dziesięciu latach walki, 21
maja 1949 r., rozerwał się w swoim bunkrze granatem.
Do
dziś miejsce pochówku pozostaje nieznane.
5 marca 2008 r. został pośmiertnie
odznaczony przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z
Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, odznaczenie odebrał Jego syn Pan Adam
Broński.
P.S. "Pamiętnik" Brońskiego został wydany w Warszawie w 2004 roku pod redakcją Sławomira Poleszaka - link
P.S. "Pamiętnik" Brońskiego został wydany w Warszawie w 2004 roku pod redakcją Sławomira Poleszaka - link
Opracowanie: Adela Bielecka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz