Wyklętemu
Piotr Wolter
już ta rana się blizny bielą nie pokryje
nie żołnierz mi ją zadał, ale kat w
mundurze
nie opatruj, niech ziemia mej krwi się
napije
cywilizacji wzmocni zwątlone
przedmurze
niech przesiąknie czerwienią, niech
czerwień wypluje
jak najdalej od dzieci ojczyzny pod
knutem
niech rąk na grobie moim nikt nie
załamuje
śmierć trwalsza niż posągi z marmuru
wykute
pomóż mi, weź różaniec, palce
połamane,
nie dam rady przesuwać a modlitwa koi
jak mnie wlekli widziałem niebo
zapłakane
i mur, ten co miał runąć, dalej silny
stoi
nie utulaj mnie mocno, bo zabrudzisz
szatę
zetrzyj, tam wiadro, woda krwią mą nie
skalana
zgnieciono ducha zdradą sąsiadów, jak
szmatę
lecz ty musisz siłą naszą trwać
niepokonana
a kiedy zamknę oczy zaśpiewaj o sadach
niech mi się wyśni spacer po wiosennej
ścieżce
na nic mi obce słońce, tylko to się
nada
na epitafium, słowa co bym zrobił
jeszcze…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz