niedziela, 5 marca 2017

Ks. Teodor Henryk Walenta



Ks. Teodor Henryk Walenta ur. 20 kwietnia 1882 w Pawłowie zm. 16 kwietnia 1945 w Gorzycach, kapłan rzymskokatolicki, salezjanin, polski działacz plebiscytowy na Górnym Śląsku, męczennik, ofiara sowieckiego terroru.
Od dzieciństwa wykazywał znaczne uzdolnienia literackie i muzyczne. We wczesnej młodości wyjechał do Włoch gdzie wstąpił do Towarzystwa Salezjańskiego. Przebywał w piemonckich zakładach salezjańskich, kształcił się, studiował, przyjął święcenia kapłańskie,  pracował w zakładach salezjańskich, zajmując się ewangelizacją biednej, opuszczonej i zagrożonej młodzieży.
W 1919 przybył do Polski i podjął obowiązki nauczyciela języków obcych w salezjańskiej szkole w Oświęcimiu. Rok później włączył się w nurt polskiej działalności plebiscytowej na Górnym Śląsku.
Pod koniec 1923 roku za zgodą Stolicy Apostolskiej opuścił Towarzystwo Salezjańskie. Po okresie próbnym biskup Arkadiusz Lisiecki przyjął go do grona kleru diecezji katowickiej.
Na wiosnę 1945 z chwilą zbliżania się wojsk sowieckich udzielił schronienia w piwnicy plebanii grupie parafian. 16 kwietnia do tejże piwnicy wtargnęło kilku pijanych Sowietów. Zażądali oni od proboszcza wina i zaczęli napastować obecne tam kobiety. Gdy ksiądz stanął w ich obronie, został śmiertelnie raniony przez jednego z żołnierzy. Upojeni zbrodnią żołdacy wrzucili ciało ofiary do rowu przeciwlotniczego. Kapłan-męczennik mógł zostać pochowany na cmentarzu dopiero 3 maja.
Przypadek księdza Teodora Walenty nie jest bynajmniej odosobniony. Do podobnego wydarzenia doszło w parafii miechowickiej (obecnie dzielnica Bytomia). Jej wikarym był ksiądz Jan Frenzel. W styczniu 1945 roku został wezwany do konającego chłopca. W piwnicy, gdzie schroniła się rodzina, kapłan udzielił mu wiatyku a krewnych umierającego wyspowiadał. W tym momencie w piwnicy znaleźli się Rosjanie. Zabrali kapłana ze sobą, bili go, szarpali,   torturowali  a następnie zastrzelili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz